salezsquad

Mariusz · Wysłany: Śro 17:45, 22 Mar 2006 Temat postu: Przemyślenia po prostu... ;)

Na wstępie chciałbym oznajmić, iż ten temat utworzyłem pod wpływem natchnienia, które wywołała szanowna pani Koza.

Pani Koza pyta(ła), skąd bierzemy czas na tak głębokie przemyślenia.

A więc, droga Kozo, powiem Ci, jak to jest u mnie:

Przede wszystkim, ja mam cudowny dar możliwości jednoczesnego wykonywania jakichś zajęć i głębokich rozmyślań...

Oczywiście tu odpadają takie sytuacje jak rozmowa z moimi przyjaciółmi, rozwiązywanie zadań, msza (choć kazania mamy okropne, skłaniające do odespania zaległych 2 kwadransów snu lub rozmyślań), lektura jakiejś fascynującej książki czy sen (bo wtedy pracuje już podświadomość a nie umysł jako taki).

Czyli tak de facto to ja bardzo intensywnie rozmyślam przez około 2/3 dnia (nie doby a dnia, to będzie około 16 -18 godzin na dobę w moim przypadku Very Happy

), a przez około 1/3 umysł pracuje na maksymalnych obrotach, można rzec Very Happy

Ale mnie to nie grzyie. Lekcje to najwspanialsze momenty: pół mojego umysłu słucha wywodów nauczycielskich, a drugie pół sobie gdzieś idzie na przechadkę połączoną z intensywnym rozmyślaniem Wink

No chyba zę się trafi jakaś szczególnie (nie)ciekawa lekcja, no to wtedy umysł zajmuje się rozmową lub całkowicie odpływa...

No to tyle będzie. Dziękuję za uwagę.

Koza :-) · Wysłany: Śro 18:26, 22 Mar 2006 Temat postu:

O kurczę, przechodzę coraz wiekszą metamorfozę, nie dość, że dla niektórych stałam się nie wiadomo czemu aniołem, to teraz jeszcze jestem muzą skłaniającą do natchnienia. Zaraz wpadnę w samouwielbienie Wink

Mariusz · Wysłany: Śro 18:58, 22 Mar 2006 Temat postu:

Po ostatnich katrogach mentalno-duchowych dochodzę, że oprócz samokrytycyzmu szczypta samouwielbienia nie zaszkodzi. Ale tylko szczypta. Bo nadmiar jest jak lek rozluźniający mięśnie (np. osławiony już Pavulon Twisted Evil

) dla osoby, która cierpi na szczękościsk - nadmiar moze być zabójczy

Pompejusz · Wysłany: Śro 20:43, 22 Mar 2006 Temat postu:

Co to ma znaczyc "dla niektorych stalam sie niewiadomo czemu aniolem"!!!!!????? Po pierwsze: pisze sie w liczbie pojedynczej, mianowicie-"dla kogos", a po drugie nie wiedziec czemu to normalnie wstyd... Very Happy

Koza :-) · Wysłany: Śro 21:21, 22 Mar 2006 Temat postu:

Widocznie nie wiesz wszystkiego mój drogi, nie tylko dla Ciebie jestem Aniołem Wink

MisieK · Wysłany: Śro 21:30, 22 Mar 2006 Temat postu:

Heh. Ja tez czasem podczas jakiejś roboty równocześnie rzomyslam(odbija się to czasem też na jakości pracy Very Happy

).

Tylko się nie popsztykajcie Razz

Pompejusz · Wysłany: Śro 21:50, 22 Mar 2006 Temat postu:

<psztyk> <psztyk> <psztyk> Very Happy

Koza :-) · Wysłany: Śro 21:51, 22 Mar 2006 Temat postu:

Spoko, spoko, nie potrafimy długo sie kłócić, ale ten temat nie jest o nas, więc zejdźmy już z tego

Mariusz · Wysłany: Śro 22:40, 22 Mar 2006 Temat postu:

Wracając do tematu: najlepiej zastosować dualizm myślowo- roboczy w takich momentach: niezbędne 5% umysłu zajmuje się robotą, a reszta mysli o czym innym Razz

Koza :-) · Wysłany: Śro 22:44, 22 Mar 2006 Temat postu:

Nie chciałabym widzieć efektów takiej pracy. Moim zdaniem w ogóle się ona nie opłaca, bo i tak nic z tego nie wyjdzie.Lepiej na 100% zająć się myśleniem

Mariusz · Wysłany: Śro 22:46, 22 Mar 2006 Temat postu:

Eeee, do takich pierdół jak koszenie trawy, odśniezanie, mycie naczyń czy inne bzdety domowe wystarczy około 2% mózgu. Tak uważam. A ja poświęcam na takie cele aż 5%!!

Koza :-) · Wysłany: Śro 22:48, 22 Mar 2006 Temat postu:

Można i tak, myślałam o innej pracy. takiej bardziej intelektualnej.

Pompejusz · Wysłany: Śro 22:48, 22 Mar 2006 Temat postu:

Dobry jestes. Ja uzywam mozgu od swieta i zyje Very Happy

Mariusz · Wysłany: Śro 23:14, 22 Mar 2006 Temat postu:

A ja nie używam mózgu od wielkiego dzwonu. Kiedy jest naprawdę wspaniała chwila, kiedy się przestaje myśleć, a po prostu czuje i żyje tą chwilą...
Co za szkoda, ze u mnie takie chwile to może kilkadziesiąt promili, może procent mojego żywota...

Ehhh...

MisieK · Wysłany: Śro 23:37, 22 Mar 2006 Temat postu:

Mi chodziło własnie o małe prace manualne(szczególnie wtedy kiedy nie wypada gwizdac czy śpiewac Embarassed

).